Ciasto zwane Melbą lub inaczej, ale nie pamiętam jak :) Ze zdjęcia tego ciasta nie jestem zadowolona, ale zapewniam, że jest bardzo smaczne i warte zrobienia. Bardzo je lubię za to, że twarożek robi się samemu, więc dokładnie wiem co w nim jest. Co prawda moi "testerzy", czyli znajomi którzy mają okazję próbować moich wypieków na bieżąco narzekali, że twarożek wymaga dokładniejszego blendowania, ale ciasto chwalili. Przepis uzyskany pewnej wigilii od mamy kolegi.
Składniki:
1 litr mleka 3,2 %
0,5 litra gęstej śmietany 18%
5 jajek
2 łyżki kakao
1 kostka masła
1 szklanka cukru pudru
biszkopty,
galaretka (ja użyłam poziomkowej)
Zrobić galaretkę wedle przepisu na opakowaniu i odstawić do ostygnięcia.
Do garnka wlać mleko i doprowadzić do zagotowania. W misce dokładnie wymieszać śmietanę z jajkami, masę przelać do gotującego się mleka. Gotować na niewielkim ogniu aż do wytrącenia się twarożku. Następnie odcedzić twarożek na sitku i przełożyć do miski - dodać masło, cukier i dokładnie wymieszać, następnie blendować (dłuższą chwilę) do uzyskania gładkiej masy. Masę podzielić na dwie porcję i do jednej dodać kakao. Dno foremki (użyłam okrągłej 26 cm, ale może być mniejsza) wyłożyć biszkoptami, wyłożyć białą warstwą, następnie przykryć masą z kakaem i na koniec zalać galaretką (lekko gęstniejącą). Całość wstawić do lodówki na noc.
Słyszalam ale nigdy nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńmmm, melba jest pyszna! ciasta z galaretką w ogóle są bardzo dobre i takie radosne :)
OdpowiedzUsuń